środa, 24 maja 2017

Pewnego rodzaju wyzwanie - koniec czasu!

Śmiejcie się ze mnie ile wlezie, ale z listy książek, które chciałam przeczytać udało mi się przeczytać jedynie 8,(3) %, czyli strasznie mało!
Ale dobra, przejdźmy do tych, które udało mi się przeczytać. 

Służące Kathryn Stocket


Jeszcze nie ma u mnie osobnego postu na jej temat, ale pojawi się on mam nadzieję w najbliższej przyszłości.
"Służące" to książka, której przeczytanie zajęło mi bardzo dużo czasu, ale wcale tego nie żałuję.
To powieść, w której znajdziemy zarówno te trudne jak i zabawne historie.
Dużo złych emocji, ale również radość.
Jest to opowieść o czarnoskórych służących w białych domach, w Ameryce. Ciężki los tych kobiet wywołuje u czytelnika współczucie, ale również podziw dla ich siły.

Siostrzeniec czarodzieja Clive Staples Lewis


Tak, tak wiem, na liście miałam zapisaną całą sagę "Opowieści z Narnii", ale przeczytałam tylko tę jedną, i to w dodatku nie pierwszą część, dlaczego?
Dobre pytanie, otóż zamierzałam przeczytać wszystkie części i przeczytać je w kolejności wskazanej przez chronologię a nie autora. Jednak po przeczytaniu tej jednej części stwierdziłam, że owszem, fajnie się to czyta, ale chyba powinnam zabrać się za to parę lat wcześniej.
Czuję, że ta powieść przeznaczona jest dla młodszych czytelników, nie zmienia to jednak faktu, że jest ciekawa, napisana przyjemnym językiem i całkiem wciągająca.

To skomplikowane. Julie Jessica Park


Książka z tajemniczym i bardzo intrygującym wątkiem.
Zaczęła się bardzo niepozornie, a skończyła zaskakująco.
Generalnie opowiada ona o dziewczynie zaczynającej studia. Mieszka ona w domu starej koleżanki swojej mamy. Tajemniczy wątek dotyczy jednego z dzieci ów kobiety. 
Nic więcej Wam nie zdradzę!

Panika Lauren Oliver


O "Panice" powstał osobny post.
Jest to powieść trzymająca w napięciu, pełna niezbyt bezpiecznej akcji.
Książka opowiada o pewnej dziewczynie, która postanawia wziąć udział w grze zwanej panika. Jest to gra zagrażająca życiu, ale bardzo emocjonująca.

Red Lipstick Monster. Tajniki makijażu Ewa Grzelakowska-Kostoglu


Chyba nie muszę wyjaśniać o czym jest ta książka.
Poradnik stworzony przez youtuberkę RLM jest pełen bardzo pomocnej wiedzy na temat makijażu.
Jest on dopracowany graficznie, co pomaga w zdobyciu umiejętności i umila czytanie.


Wstyd, wstyd, wstyd, na swoje usprawiedliwienie powiem, że przeczytałam wiele innych książek, których akurat nie było na liście. Cztery z nich czekają na "recenzję", mam nadzieję, że uda mi się za niedługo do tego zabrać.

Trzymajcie się ciepło i dajcie znać co Wy ostatnio przeczytaliście.


sobota, 4 marca 2017

Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak

"Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak" Anna Kamińska

Postać Simony znałam z opowieści jakieś dwa lata zanim dostałam tę książkę do ręki. Znam osobiście jej siostrzenicę Joannę, niezwykłą osobę, tak samo jak jej ciocia. 
Generalnie nigdy wcześniej o Simonie jako o przyrodniczce, wstyd się przyznać, ale nie słyszałam. Niemniej jednak po przeczytaniu tej książki rozumiem podziw innych. 



Tylnia okładka:

Simona. Buntowniczka z Białowieży
Musiała być czwartym Kossakem i przejąć paletę po pradziadku Juliuszu, dziadku Wojciechu oraz ojcu Jerzym. Wybrała własną niezależną drogę. Nieakceptowana przez najbliższych, świadoma swej odrębności - krakowską Kossakówkę zamieniła na leśniczówkę w środku Puszczy Białowieskiej. Mówili o niej "czarownica" - bo gadała ze zwierzętami, miała kruka terrorystę, który kradł złoto i atakował rowerzystów, mieszkała z oswojonym dzikiem, przyjaźniła się z sarnami.
Simona Kossak (1942-2007) - profesor nauk leśnych, biolog, zapisała nową, rewolucyjną kartę nie tylko w dziejach swojej rodziny, ale przede wszystkim w rozwoju zoopsychologii. Naukowiec pasjonat. Kobieta, która wśród zwierząt znalazła to, czego nigdy nie otrzymała od ludzi. Oto porywająca historia jej życia.

"Żałuję, że nie zdążyłem poznać Simony Kossak. Ale ten żal koi nieco niezwykle interesująca książka Anny Kamińskiej, opowieść o wyjątkowej osobowości i fascynującym życiu. Proszę dać się zabrać do Dziedzinki, to podróż, jakich mało!"
Michał Nogaś, program 3 Polskiego Radia

Wiedziona atawizmem zamieszkałam w puszczy. W pewnej chwili zrozumiałam, że przekroczyłam kordon i znalazłam się po stronie drzew i zwierząt. Występuję więc w ich imieniu. Skończyłam studia biologiczne, lecz dopiero lata życia w lesie nauczyły mnie rozumieć mowę zwierząt. I znam ją tak dobrze, że należałoby mnie spalić na stosie jako czarownicę.


Na początku nie do końca ogarniałam o co chodzi, bo zostałam nagle zbombardowana masą imion, których nie znałam. Trudno było mi zapamiętać kto jest kim. Natomiast po kilku rozdziałach już czytało mi się o wiele łatwiej, bo zaznajomiłam się z pokoleniami i imionami Kossaków.


Druga część książki była dla mnie o wiele ciekawsza, ponieważ dotyczyła ona życia Simony już w Białowieży. Podobało mi się to, że nie była ona przedstawiona jako nieskazitelna osoba. Były pokazane jej wady i zalety. 
Sposób, w który książka została napisana sprawiał, że czytało się ją lekko i przyjemnie. 
Fajnie było też spotkać nazwiska osób, które udało mi się kiedyś poznać. 


Myślę, że Simona była świetną osobą, która poświęciła prawie całe swoje życie ratowaniu Puszczy i zwierząt. Jak było wspomniane w książce, w świecie zwierząt odnalazła to czego brakowało jej w świecie ludzi. Może była to życzliwość, może bezinteresowna miłość.


Wszystkim, którz'y wiedzą kim jest Simona Kossak, a w szczególności tym, którzy nie wiedzą kim ona jest (była właściwie) bardzo bardzo polecam tę książkę.


niedziela, 19 lutego 2017

space book tag

Cześć.
Dzisiaj nowy tag, do którego nominowała mnie Marta, dzięki kochana. 



Zapraszam w podróż kosmiczną.
Ruszamy!


Słońce - książka z gorącym bohaterem/bohaterką


Jak dla mnie najcudowniejszym bohaterem męskim był Levi z "Fangirl". Nie był może jakiś bardzo mega gorący, ale tryskał pozytywną energią, cały czas chodził uśmiechnięty, i w ogóle... Takich ludzi bardzo lubię, mimo, że ja taka nie jestem. Ale przeciwieństwa się przyciągają, prawda?

Merkury - mała, lecz dobra książka


Przychodzi mi na myśl kilka odpowiedzi: "Mały książę", "Oskar i pani Róża" oraz "Dziecko ulicy".  Myślę, że pierwszą propozycję znają wszyscy, a przynajmniej wszyscy o niej słyszeli. Myślę, że oprócz tego, że można w niej znaleźć inspirujące cytaty, jest to dobra lektura na zaczęcie książkowej przygody. Dwie kolejne propozycje są całkiem ciężkimi książkami. "Oskar i pani Róża" mówi o tym, że warto cieszyć się dniem, a nie przejmować się przyszłością, której nie wiadomo ile będzie dane nam doświadczyć. "Dziecko ulicy" pokazuje jak bardzo okrutni potrafią być ludzie, ale mówi również o wielkiej sile wewnętrznej, którą każdy ma w sobie.

Wenus - książka z dobrą główną bohaterką


Jako pierwsza książka przyszła mi do głowy (szok!) znowu "Fangirl". Cath to bohaterka, z którą wyjątkowo mocno się utożsamiłam. Dzięki jej zainteresowaniom i cechom charakteru znalazłam siebie w tej historii. Chyba dlatego wybieram tę postać. Nie dlatego, że ma podobny charakter do mojego, żeby nie było, tylko dlatego, że wywarła na mnie największe wrażenie. Ale również pasuje mi do tej kategorii Madeline z "Ponad wszystko".

Ziemia - dość duża, ale przyjemna


"Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak". Nie jest to jakaś bardzo gruba książka, taka przeciętna powiedziałabym. Niemniej jednak czytałam ją całkiem długo. Ale finalnie oceniam tę książkę jako bardzo ciekawą i inspirującą.

Mars - książka bliska Twojemu sercu


O jeju jeju "Oddam Ci słońce" i "Wszystkie jasne miejsca" oczywiście! Są to dwie cudowne książki, do których myślę, że kiedyś wrócę. Obie opowiadają o problemach międzyludzkich i nie tylko, ale robią to w bardzo magiczny, artystyczny i piękny sposób.

Jowisz - największa cegła w Twojej biblioteczce


Popatrzyłam na półkę i największą cegłą okazał się "Harry Potter i Zakon Feniksa". Mimo, że ma ona 949 stron, to czytało się ją bardzo szybko i przyjemnie, ponieważ akcja biegła bardzo szybko.

Saturn - książka nie z tej Ziemi


"Złodziejka książek" jak dla mnie jest to książka genialna. Na maksa smutna, ale bardzo prawdziwa. Uświadamiająca nam prosto w twarz brutalną i niesprawiedliwą rzeczywistość.

Uran - niezłą książka z niebieską okładką


Jak tak spojrzałam na moją biblioteczkę to zauważyłam zadziwiająco dużo książek, na których okładkach dominuje kolor niebieski:
"Harry Potter i Zakon Feniksa" o niej już pisałam wcześniej.
"Baśnie Barda Beedle'a" jest to moim zdaniem ciekawa alternatywa bajek dla dzieci.
"Kapryśna piątkowa sobota" i "Jezioro Osobliwości" dwie książki Krystyny Siesickiej, czyli autorki, którą uwielbiałam w czasach gimnazjalnych. Moim zdaniem napisała ona masę cudownych książek dla młodych dziewczyn.
"Służące" jeszcze jej nie przeczytałam, ale jestem w trakcie i póki co czyta się bardzo przyjemnie.

Neptun - najdłuższa seria z całej kolekcji


Chyba nikogo to nie zdziwi jakoś bardzo, że to Harry Potter, prawda? Na mojej półce stoi całe siedem części i (o zgrozo, pożal się boże) również część ósma. Poza ostatnią książką z serii, wydaje mi się, że jest to świetna książka nie tylko dla młodzieży. Mnie pamiętam, że bardzo wciągnęła.

No to koniec już naszej podróży międzyplanetarnej (czy takie słowo w ogóle istnieje?).

Słuchajcie jeszcze jedna rzecz. Planuję przenieść tego bloga i wszystkie jego posty na mojego drugiego i w sumie starszego bloga zuzuulu. Nie wiem jeszcze kiedy dokładnie to nastąpi, ale będę informować jakby co.

Trzymajcie się ciepło!


piątek, 13 stycznia 2017

Dziecko ulicy

Dziecko ulicy Judy Westwater

"Wspomnienia przerażające swym autentyzmem, które nie miały prawa się wydarzyć w cywilizowanym świecie. Historia poruszająca do głębi, napisana prostym, jednakże pięknym językiem. Rzeczywistość, która przerosła literaturę."
Anna Mazur, Portal Księgarski


"Poruszająca historia dziecka, które doświadcza ogromnego cierpienia psychicznego i fizycznego z rąk najbliższych i »uwięzione w przerażającej samotności« nie ma dokąd uciec."
Lila Morawska, prezes Fundacji "Dzieci Ulicy"


Judy Westwater poświęciła swoje dorosłe życie niesieniu pomocy skrzywdzonym dzieciom. Przez siedem lat pracowała z bezdomnymi dziećmi w Meksyku, potem przeniosła się do RPA, gdzie założyła organizację opiekującą się dziećmi ulicy. Początkiem jej działalności  charytatywnej były bardzo dramatyczne przeżycia z młodości, o których po raz pierwszy opowiedziała na antenie rozgłośni BBC.




Jest to książka, której główną bohaterką jest sama autorka. Jak widać po opisie przekształciła bolesne wspomnienia z dzieciństwa w siłę pomocy innym skrzywdzonym tak samo jak ona. 
Dwa pierwsze opisy idealnie ilustrują emocje, które wynikają z książki, ale dodam też coś od siebie.




Jest to książka przerażająca, ale jednocześnie wzruszająca. Historia małej Judy jest bardzo smutna. Nikt z nas zapewne nie jest w stanie wyobrazić sobie bycia w takiej sytuacji, bądź wyrządzenia komuś takiej krzywdy.
Książka opowiada dzieje dziewczynki, która powiedziałabym miała tego pecha, że urodziła się w rodzinie patologicznej. Jest ona maltretowana przez swojego ojca i macochę, biją ją, wykorzystują do ciężkich prac domowych, trzymają pod kluczem, głodzą.
Akcja dzieje się w Anglii zaraz po II wojnie światowej, parę lat później w Afryce.
Generalnie wygląda to tak, że Judy jako jedna z trzech córek pewnych ludzi po ich rozstaniu zostaje zabrana przez ojca. Razem z nową partnerką traktują ją jako popychadło. Nie jest ona tam chciana. Właściwie ojciec trzyma ją przy sobie tylko po to, żeby pokazać swoją wyższość nad matką Judy.




Jest to o tyle dotykająca książka, że mimo upływu wielu lat takie sytuacje nadal się zdarzają. Jak dla mnie, i pewnie każdego z Was jest to totalnie przerażające. Dajcie znać czy widzicie szansę na całkowite wyeliminowanie takich zachowań ze społeczeństwa?
Z drugiej strony jest to książka bardzo wzruszająca, bo Judy mimo całego zła, które spotykało ją każdego dnia, kiedy była już starsza miała dużą wolę walki. Chciała przeżyć i wrócić do matki. Okazało się potem, że tam wcale nie miała lepszego życia. Myślę jednak, że decyzja o niepoddawaniu się była dla niej kluczowa. 
Można nawet zaobserwować to w opisie autorki, który jest na początku. Nie każdy po takich przeżyciach byłby w stanie żyć normalnie, a co dopiero nieść pomoc innym.



Książka jest ciężka, nawet bardzo, ale polecam ją serdecznie tym, którzy lubią czytać o trudnych i nieoczywistych tematach.


piątek, 23 grudnia 2016

pomysły na zakładki do książek

Cześć!

Dzisiaj pokażę Wam kilka moich propozycji na własnoręcznie robione zakładki do książek. Mogą to być idealne pomysły uzupełniające do tego wpisu. 

Zacznę od najprostszych z pomysłów. Są to piękne zakładki, które można pobrać z bloga mypinkplum. 

Ja skorzystałam z tych



oraz tych


Jasna sprawa, że i do takich zakładek można dodać trochę inwencji twórczej, na przykład podkleić je ładnym papierem lub narysować coś z tyłu.

Przed chwilą znalazłam jeszcze takie propozycje od Magdy:

Przejdźmy do czegoś trudniejszego.
Zakładki robione własnymi rączkami.
Lecimy!



Ten pomysł w zasadzie podkradłam Marcie, którą może znacie z bloga tego o.

Jest to bardzo prosta propozycja, do której potrzebujecie ulotki filmu lub jakiegoś obrazka. Składacie ją/ go na pół i wklejacie do środka wstążkę. Zrobione.



Tutaj użyłam tagu, na którym napisałam coś związanego z książkami, dodałam wstążeczkę, i jest pięknie.

No to teraz handmade na całego.

Zakładki serduszka. 








Nie jest to wcale tak trudne, na jakie wygląda, mogę wam zrobić dokładną instrukcję jak poskładać kartkę, żeby powstało takie serduszko.

To już tyle.
Mam nadzieję, że moje propozycje zainspirowały Was.

Trzymajcie się!


wtorek, 25 października 2016

Ponad wszystko

Ponad wszystko Nicola Yoon

Moja choroba jest bardzo rzadka. Mówiąc krótko
- mam alergię na cały świat. 
Od siedemnastu lat jestem uwięziona w domu. 
Kontaktują się ze mną wyłącznie mama i moja pielęgniarka. 
Pewnego dnia wyglądam przez okno i widzę... jego. 
Jest wysoki, szczupły, ubrany na czarno. 
Nasze spojrzenia się spotykają. Obserwuję go z oddali. 
Już wiem, że moje życie właśnie się zmieniło.
Nieodwracalnie.
I wiem, że to będzie katastrofa.




Jest to książka wyjątkowo poruszająca. Sam fakt, że Madeline, czyli główna bohaterka, spędziła prawie całe swoje życie siedząc w domu, ponieważ dotknięta była specyficzną alergią na cały świat. Ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła całymi dniami siedzieć zamknięta w domu, bez możliwości wyjścia na dwór i oglądania świat spoza czterech ścian. Dlatego też razem z Madeline odczuwałam tę wielką ciekawość świata i zdenerwowanie, że nie może spotkać żadnego człowieka poza swoją mamą i pielęgniarką, która jednocześnie jest jej przyjaciółką.




Pewnego dnia Madeline zauważa za oknem ciężarówkę i nową rodzinę, która wprowadza się do domu po drugiej stronie ulicy. Zauważa również chłopaka, jej rówieśnika. Jest to moment kiedy odczuwa potrzebę wyjścia do ludzi, porozmawiania z kimś. Olly wcale jej od tego nie odciąga, wręcz przeciwnie, podtrzymuje w niej wolę wydostania się ze swojego domu.
Madeline poznaje chłopaka poprzez rozmowy na czacie oraz pokazywanie kartek z krótkimi zdaniami przez okno.






Jak każda nastoletnia dusza, nasza główna bohaterka w pewnym momencie zaczyna się buntować i kierować swoim własnym przekonaniem. Niekoniecznie chce słuchać mamy oraz tego co ona ma do powiedzenia na temat alergii. Może to i dobrze? Żeby się o tym przekonać musicie sami przeczytać tę książkę.




Cytaty, które mi się spodobały (jak widzicie na zdjęciu, karteczek jest duużo):

Rozglądam się po białym pokoju, mój wzrok pada na białą sofę i regały, białe ściany, wszystko takie bezpieczne, znajome, niezmienne. Myślę o Ollym, odkażonym i czekającym aż przyjdę. On jest zupełnym przeciwieństwem mojego pokoju. Nie jest bezpieczny. Ani znajomy. I cały czas pozostaje w ruchu. Jest największym ryzykiem, jakie podejmuję w życiu.


***

Kuca, a potem siada. Opiera się o ścianę, łokcie kładzie na kolanach. Chociaż nieruchomieje, odczuwam emanującą z niego potrzebę ruchu. Ten chłopak to uosobienie energii kinetycznej.

***

- Widziałam zdjęcia i filmy, ale nie wiem jak, tak naprawdę, jest w wodzie. Czy to jak kąpiel w gigantycznej wannie?
- Coś w tym rodzaju - mówi powoli, z namysłem. - Nie, cofam moje słowa. Kąpiel w wannie to relaks. Ocean przeraża. Jest zimny, słony i śmiertelnie niebezpieczny.
Tego nie oczekiwałam.
- Nienawidzisz oceanu?
Olly się uśmiecha.
- Skąd! Ja go szanuję. - unosi jeden palec. - Szacun. To Matka Natura w swojej najczystszej postaci - cudowna, piękna, obojętna, mordercza. Pomyśl tylko: tyle wody, a i tak możesz umrzeć z pragnienia. A cała idea fal? Chodzi o to, żeby podciąć ci nogi, byś szybciej utonęła. Ocean połknie cię żywcem, a potem beknie i nawet nie zauważy twojej obecności.

***

Odsuwa się od ściany i rzuca się do przodu. Chwilę później stoi na rękach. To taki zgrabny, wykonany z łatwością ruch, że od razu ogarnia mnie zazdrość. Jak to jest mieć całkowitą ufność do własnego ciała i tego, co ono potrafi?

***

Samoistny zapłon to całkiem realne zjawisko. Jestem tego pewna.

***

Następnego dnia przed przyjściem Carli leżę w łóżku dokładnie trzynaście minut, przekonana, że dopada mnie choroba. Jej wystarcza sześć minut, by mi to wyperswadować. Mierzy mi temperaturę, ciśnienie, puls, po czym oznajmia, że to miłość.

***

Po południu akceptuję fakt, że być może Carla miała częściowo rację. Nie jestem zakochana, tylko "zalubiana". Poważnie zalubiana.

***

- Idź! - Klepie mnie w kolano. - Masz dosyć powodów do obaw. Miłość cię nie zabije.

***

Madeline: Jesteś na mnie zły? Tak, nie, być może?
Olly: tak nie być może
Madeline: Nie możesz stosować wszystkich odpowiedzi jednocześnie.

***

Madeline: Jakiego koloru są twoje oczy?
Olly: niebieskie
Madeline: Poproszę konkretniej.
Olly: jezu. dziewczyny. błękit oceanu
Madeline: Atlantyckiego czy Spokojnego?
Olly: atlantyckiego. a twoje jaki mają kolor?
Madeline: Czekoladowy brąz.
Olly: poproszę konkretniej
Madeline: Brąz gorzkiej czekolady zawierającej 75% masła kakaowego.

***

Moja mama wierzy w punktualność tak jak inni wierzą w Boga. "Czas jest cenny" - twierdzi. "Niegrzecznie jest tracić cudzy".

***

Nic mi jednak nie przychodzi do głowy. To właśnie dlatego ludzie się dotykają, czasem słowa to za mało.

***

... jej słowa uzmysławiają mi, że moje serce jest mięśniem jak wszystkie inne. Może boleć.

***

- To nie twoja wina. Życie to dar. Nie zapomnij, żeby żyć - mówi z zapałem.

***

Bo gdy na nią patrzę, widzę tylko jedno: to nie Carla. Jest chuda, a Carla była korpulentna. Gdy mówi, nie wtrąca hiszpańskich słów. Nie ma żadnego akcentu. W porównaniu z Carlą jest w ogóle bardzo "nie".

***

Powstrzymuję pragnienie, by podejść z powrotem do okna i ocenić konkurentkę. Tylko, że to żadna konkurencja, jeśli rywal nie może nawet pojawić się na starcie. I nie ważne, jak wygląda ta dziewczyna, czy ma długie, czy krótkie nogi, czy jest blada, czy opalona, czy ma czarne, brązowe, rude, czy może jasne włosy. Nieistotne, czy jest ładna. Liczy się to, że czuje słońce na skórze. Oddycha nieprzefiltrowanym powietrzem. Liczy się to, że ona żyje w świecie Olly'ego a ja nie. I nigdy nie będę.

***

- Nie czuję się samotna, mamo - wyrzucam z siebie. - Ja j e s t e m samotna. A to podstawowa różnica.

***

Czasami czytam ulubione książki od tyłu. Zaczynam od ostatniego rozdziału i przesuwam się ku początkowi. W ten sposób bohaterowie przechodzą od nadziei do rozpaczy, od świadomości do zwątpienia. W romansach pary zaczynają jako kochankowie, a kończą jako dwoje obcych sobie ludzi. Książki o dorastaniu stają się powieściami o utracie sensu życia. Ożywają ulubieni bohaterowie.

***

Jeśli człowiek nie żałuje, znaczy, że nie żył.

***

P: Czy doświadczę turbulencji?
O: Tak. Turbulencje to nieodłączny element każdego życia.

***

o-biet-ni-ca ż, D.-cy, lm-ce 1. Kłamstwo, którego nie ma się zamiar dotrzymać. [2015, Whittier]

***

Tyle jest do zobaczenia, że nie wiem, na czym się skupić. Świat jest zbyt duży, a ja mam za mało czasu, żeby wszystko zobaczyć.

***

Nie jestem pewna, co ma na myśli. Mam uważać, żeby się nie utopić? Żeby nie zachorować? Uważać, ponieważ kiedy stajesz się częścią świata, świat staje się także częścią ciebie?

***

Pod powierzchnią panuje mrok (ponieważ masz zamknięte oczy),jest cicho (nie licząc szumu wody wypełniającej chwilową próżnię pozostawioną przez twoje ciało) i zimno (z wyjątkiem ciepłej bańki powietrza, którą stworzył dla ciebie ocean).

***

- Fantastycznie cię poznać, Maddy. Wiele o tobie słyszałem, ale nie sądziłem, że jesteś prawdziwa.
- Nie ma sprawy - (...) - czasami nie jestem.

***

Może dorastanie wiąże się z rozczarowywaniem ludzi, których kochamy.

***

Według teorii Wielkiego Wybuchu wszechświat zaczął istnieć w jednej chwili - kosmiczny kataklizm, podczas którego narodziły się czarne dziury, brązowe karły, materia, ciemna materia, energia i ciemna energia. Powstały galaktyki i gwiazdy, księżyce i słońca, planety oraz oceany. To trudna do pojęcia koncepcja - świadomość, że przed nami istniał czas. Czas przed czasem. Na początku nie było niczego. A zaraz potem było wszystko.

***

Spoglądamy na siebie i zupełnie bez powodu wybuchamy śmiechem. A może nie bez powodu, tylko dlatego, że świat wydaje się tak niezwykły.

***

Matki nie potrafią nienawidzić swoich dzieci, za bardzo je kochają.

***

Teoria chaosu mówi, że nawet maleńka zmiana gdzieś tam może przynieść absolutnie nieprzewidywalne skutki. Motyl macha skrzydłami tu i teraz, a w przyszłości gdzie indziej tworzy się huragan.

***

Poniżej widnieję tajemnicze niebieskozielone zbiorniki wodne, połyskujące na krawędziach. Z takiej wysokości świat wydaje się uporządkowany i sensowny. Ja jednak wiem, że jest w nim coś więcej. Oraz mniej... Jest zorganizowany, a jednocześnie chaotyczny. Piękny, ale i dziwny.

***

Doktor Chase nie był uszczęśliwiony moją decyzją, by lecieć samolotem. Ale przecież w każdym momencie coś się może wydarzyć. Bezpieczeństwo to nie wszystko, życie nie polega jedynie na oddychaniu.

***

Miłość doprowadza ludzi do szaleństwa. Utrata miłości doprowadza ludzi do szaleństwa.

***

Miłość jest warta każdej ceny. Każdej.




uff. przebrnęliśmy przez cytaty.
Mam nadzieję, że nie zanudziły Was, a wręcz przeciwnie zachęciły do przeczytania "Ponad wszystko".

Ja bardzo serdecznie Wam ją polecam. Jest to lekka, ale nie głupia książka. Taka, która wywołuje uśmiech na twarzy.



środa, 10 sierpnia 2016

Panika

Panika Lauren Oliver



"Heather zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Poczuła zapach paniki. Zapach lata."

Wyobraź sobie senne, pogrążone w beznadziei miasteczko.
Wyobraź sobie dziewczynę, która nie wierzy, że może ją spotkać coś dobrego.
Wyobraź sobie grę, w której każdy musi podjąć śmiertelne ryzyko, by wygrać wielką nagrodę - przepustkę do lepszego życia.

Ta gra to Panika. Nikt nie wie, kim są sędziowie, którzy wymyślają zadania i czuwają nad przebiegiem rywalizacji. Uczestnicy zostają zmuszeni do przesunięcia własnych granic, do wyjścia poza strefę bezpieczeństwa, do stawienia czoła najgłębszym lękom.
Dziewczyna ma na imię Heather. Od zawsze pogardzała grającymi w Panikę. Ale kiedy jej chłopak odchodzi do innej, pełna wściekłości, bólu i rozpaczy zmienia swoje podejście i decyduje się przystąpić do rywalizacji. Nigdy nie spodziewała się, że to zrobi. Aż do tego lata.
Czy masz odwagę poznać jej historię?



Książka wydawała mi się trochę nierealna, ale nie będę pisać dlaczego, bo oznaczało by to spoiler, ale mimo to bardzo się w nią wciągnęłam i czytałam z zapartym tchem. Generalnie jak przeczytałam w opisie o śmiertelnej grze, takie coś nie przeszło mi przez myśl. 

Jest to książka typowo młodzieżowa, z wartką akcją, dużo się tu dzieje, trochę niebezpieczeństwa, trochę problemów rodzinnych, trochę miłości, trochę zawodzenia się na przyjaciołach. Szczerze mówiąc nie zdziwiło mnie to, że są w niej te same motywy co wszędzie, no bo czy nie na tym właściwie polega życie?

Nie jest to książka, która mnie jakoś bardzo zachwyciła, ale czytało się ją bardzo przyjemnie, więc jeśli szukacie czegoś na kilka wieczorów, to polecam.





Cytaty, które mi się spodobały:

- Radio nie działa. Pracuję nad okablowaniem.
Nat przerwała mu z teatralnym jękiem.
- No nie, z n o w u?
- No i co mam ci powiedzieć? Wiesz, że kocham wszystko, co wymaga naprawy.

***

- To twoja przyjaciółka - wypomniała mu Heather.
- No i co? Nie zmienia to faktu, że jest idiotką. W kwestii przyjaźni stosuję politykę tolerancji dla idiotów.

***

Dodge miał wrażenie, że każda sekunda ma inny smak, inną konsystencję, jakby każda chwila odhaczała się w jego głowie niczym kolejne zadanie z listy.

***

To była kolejna rzecz, którą Dodge lubił w tajemnicach - wiązały ze sobą ludzi.

***

Obudziła się wcześnie. Słońce dopiero próbowało nieśmiało zaglądać do pokoju przez żaluzje, jak zaciekawione zwierzątko.

***

Oczywiście, że jestem na ciebie zła. Ale to nie oznacza, że nie chcę, byś została. I że przestało mi na tobie zależeć.

***

- Masz prawo się bać, Heather - powiedziała cicho, jakby wyznawała jej sekret. (...)
- Ja się boję przez cały czas - wyszeptała.
- Byłabyś głupia, gdybyś się nie bała - powiedziała Anne. - I nie miałabyś w sobie odwagi.

***

Zastanawiał się, czy całe życie na tym polega - na wiecznym żałowaniu.

***

To był ostatni zryw lata, jego łabędzi śpiew, desperacka próba powstrzymania jesieni. Ale ona nadgryzła już błękitne niebo swoim zębem, odrywała kęsy słońca...

***

Heather nie mogła w to uwierzyć, myślała, że jedyne czego trzeba do szczęścia - jedyne, czego im wszystkim trzeba - jest to, by się stąd wydostać. Ale może człowiek wszędzie zabiera ze sobą swoje demony, tak samo jak zabiera ze sobą swój cień.

***

Odwaga polega na tym, by iść do przodu, choćby nie wiem co.

***

Wiedziała już teraz, że zawsze jest nadzieja, światełko w tunelu - nawet pośród ciemności, strachu, pośród największych głębin. Zawsze jest słońce, po które można sięgnąć, i powietrze, i przestrzeń, i wolność.