Moja choroba jest bardzo rzadka. Mówiąc krótko
Pewnego dnia wyglądam przez okno i widzę... jego.
Nasze spojrzenia się spotykają. Obserwuję go z oddali.
Już wiem, że moje życie właśnie się zmieniło.
Nieodwracalnie.
I wiem, że to będzie katastrofa.
Jest to książka wyjątkowo poruszająca. Sam fakt, że Madeline, czyli główna bohaterka, spędziła prawie całe swoje życie siedząc w domu, ponieważ dotknięta była specyficzną alergią na cały świat. Ja nie wyobrażam sobie, żebym mogła całymi dniami siedzieć zamknięta w domu, bez możliwości wyjścia na dwór i oglądania świat spoza czterech ścian. Dlatego też razem z Madeline odczuwałam tę wielką ciekawość świata i zdenerwowanie, że nie może spotkać żadnego człowieka poza swoją mamą i pielęgniarką, która jednocześnie jest jej przyjaciółką.
Pewnego dnia Madeline zauważa za oknem ciężarówkę i nową rodzinę, która wprowadza się do domu po drugiej stronie ulicy. Zauważa również chłopaka, jej rówieśnika. Jest to moment kiedy odczuwa potrzebę wyjścia do ludzi, porozmawiania z kimś. Olly wcale jej od tego nie odciąga, wręcz przeciwnie, podtrzymuje w niej wolę wydostania się ze swojego domu.
Madeline poznaje chłopaka poprzez rozmowy na czacie oraz pokazywanie kartek z krótkimi zdaniami przez okno.
Jak każda nastoletnia dusza, nasza główna bohaterka w pewnym momencie zaczyna się buntować i kierować swoim własnym przekonaniem. Niekoniecznie chce słuchać mamy oraz tego co ona ma do powiedzenia na temat alergii. Może to i dobrze? Żeby się o tym przekonać musicie sami przeczytać tę książkę.
Cytaty, które mi się spodobały (jak widzicie na zdjęciu, karteczek jest duużo):
Rozglądam się po białym pokoju, mój wzrok pada na białą sofę i regały, białe ściany, wszystko takie bezpieczne, znajome, niezmienne. Myślę o Ollym, odkażonym i czekającym aż przyjdę. On jest zupełnym przeciwieństwem mojego pokoju. Nie jest bezpieczny. Ani znajomy. I cały czas pozostaje w ruchu. Jest największym ryzykiem, jakie podejmuję w życiu.
***
Kuca, a potem siada. Opiera się o ścianę, łokcie kładzie na kolanach. Chociaż nieruchomieje, odczuwam emanującą z niego potrzebę ruchu. Ten chłopak to uosobienie energii kinetycznej.
***
- Widziałam zdjęcia i filmy, ale nie wiem jak, tak naprawdę, jest w wodzie. Czy to jak kąpiel w gigantycznej wannie?
- Coś w tym rodzaju - mówi powoli, z namysłem. - Nie, cofam moje słowa. Kąpiel w wannie to relaks. Ocean przeraża. Jest zimny, słony i śmiertelnie niebezpieczny.
Tego nie oczekiwałam.
- Nienawidzisz oceanu?
Olly się uśmiecha.
- Skąd! Ja go szanuję. - unosi jeden palec. - Szacun. To Matka Natura w swojej najczystszej postaci - cudowna, piękna, obojętna, mordercza. Pomyśl tylko: tyle wody, a i tak możesz umrzeć z pragnienia. A cała idea fal? Chodzi o to, żeby podciąć ci nogi, byś szybciej utonęła. Ocean połknie cię żywcem, a potem beknie i nawet nie zauważy twojej obecności.
***
Odsuwa się od ściany i rzuca się do przodu. Chwilę później stoi na rękach. To taki zgrabny, wykonany z łatwością ruch, że od razu ogarnia mnie zazdrość. Jak to jest mieć całkowitą ufność do własnego ciała i tego, co ono potrafi?
***
Samoistny zapłon to całkiem realne zjawisko. Jestem tego pewna.
***
Następnego dnia przed przyjściem Carli leżę w łóżku dokładnie trzynaście minut, przekonana, że dopada mnie choroba. Jej wystarcza sześć minut, by mi to wyperswadować. Mierzy mi temperaturę, ciśnienie, puls, po czym oznajmia, że to miłość.
***
Po południu akceptuję fakt, że być może Carla miała częściowo rację. Nie jestem zakochana, tylko "zalubiana". Poważnie zalubiana.
***
- Idź! - Klepie mnie w kolano. - Masz dosyć powodów do obaw. Miłość cię nie zabije.
***
Madeline: Jesteś na mnie zły? Tak, nie, być może?
Olly: tak nie być może
Madeline: Nie możesz stosować wszystkich odpowiedzi jednocześnie.
***
Madeline: Jakiego koloru są twoje oczy?
Olly: niebieskie
Madeline: Poproszę konkretniej.
Olly: jezu. dziewczyny. błękit oceanu
Madeline: Atlantyckiego czy Spokojnego?
Olly: atlantyckiego. a twoje jaki mają kolor?
Madeline: Czekoladowy brąz.
Olly: poproszę konkretniej
Madeline: Brąz gorzkiej czekolady zawierającej 75% masła kakaowego.
***
Moja mama wierzy w punktualność tak jak inni wierzą w Boga. "Czas jest cenny" - twierdzi. "Niegrzecznie jest tracić cudzy".
***
Nic mi jednak nie przychodzi do głowy. To właśnie dlatego ludzie się dotykają, czasem słowa to za mało.
***
... jej słowa uzmysławiają mi, że moje serce jest mięśniem jak wszystkie inne. Może boleć.
***
- To nie twoja wina. Życie to dar. Nie zapomnij, żeby żyć - mówi z zapałem.
***
Bo gdy na nią patrzę, widzę tylko jedno: to nie Carla. Jest chuda, a Carla była korpulentna. Gdy mówi, nie wtrąca hiszpańskich słów. Nie ma żadnego akcentu. W porównaniu z Carlą jest w ogóle bardzo "nie".
***
Powstrzymuję pragnienie, by podejść z powrotem do okna i ocenić konkurentkę. Tylko, że to żadna konkurencja, jeśli rywal nie może nawet pojawić się na starcie. I nie ważne, jak wygląda ta dziewczyna, czy ma długie, czy krótkie nogi, czy jest blada, czy opalona, czy ma czarne, brązowe, rude, czy może jasne włosy. Nieistotne, czy jest ładna. Liczy się to, że czuje słońce na skórze. Oddycha nieprzefiltrowanym powietrzem. Liczy się to, że ona żyje w świecie Olly'ego a ja nie. I nigdy nie będę.
***
- Nie czuję się samotna, mamo - wyrzucam z siebie. - Ja j e s t e m samotna. A to podstawowa różnica.
***
Czasami czytam ulubione książki od tyłu. Zaczynam od ostatniego rozdziału i przesuwam się ku początkowi. W ten sposób bohaterowie przechodzą od nadziei do rozpaczy, od świadomości do zwątpienia. W romansach pary zaczynają jako kochankowie, a kończą jako dwoje obcych sobie ludzi. Książki o dorastaniu stają się powieściami o utracie sensu życia. Ożywają ulubieni bohaterowie.
***
Jeśli człowiek nie żałuje, znaczy, że nie żył.
***
P: Czy doświadczę turbulencji?
O: Tak. Turbulencje to nieodłączny element każdego życia.
***
o-biet-ni-ca ż, D.-cy, lm-ce 1. Kłamstwo, którego nie ma się zamiar dotrzymać. [2015, Whittier]
***
Tyle jest do zobaczenia, że nie wiem, na czym się skupić. Świat jest zbyt duży, a ja mam za mało czasu, żeby wszystko zobaczyć.
***
Nie jestem pewna, co ma na myśli. Mam uważać, żeby się nie utopić? Żeby nie zachorować? Uważać, ponieważ kiedy stajesz się częścią świata, świat staje się także częścią ciebie?
***
Pod powierzchnią panuje mrok (ponieważ masz zamknięte oczy),jest cicho (nie licząc szumu wody wypełniającej chwilową próżnię pozostawioną przez twoje ciało) i zimno (z wyjątkiem ciepłej bańki powietrza, którą stworzył dla ciebie ocean).
***
- Fantastycznie cię poznać, Maddy. Wiele o tobie słyszałem, ale nie sądziłem, że jesteś prawdziwa.
- Nie ma sprawy - (...) - czasami nie jestem.
***
Może dorastanie wiąże się z rozczarowywaniem ludzi, których kochamy.
***
Według teorii Wielkiego Wybuchu wszechświat zaczął istnieć w jednej chwili - kosmiczny kataklizm, podczas którego narodziły się czarne dziury, brązowe karły, materia, ciemna materia, energia i ciemna energia. Powstały galaktyki i gwiazdy, księżyce i słońca, planety oraz oceany. To trudna do pojęcia koncepcja - świadomość, że przed nami istniał czas. Czas przed czasem. Na początku nie było niczego. A zaraz potem było wszystko.
***
Spoglądamy na siebie i zupełnie bez powodu wybuchamy śmiechem. A może nie bez powodu, tylko dlatego, że świat wydaje się tak niezwykły.
***
Matki nie potrafią nienawidzić swoich dzieci, za bardzo je kochają.
***
Teoria chaosu mówi, że nawet maleńka zmiana gdzieś tam może przynieść absolutnie nieprzewidywalne skutki. Motyl macha skrzydłami tu i teraz, a w przyszłości gdzie indziej tworzy się huragan.
***
Poniżej widnieję tajemnicze niebieskozielone zbiorniki wodne, połyskujące na krawędziach. Z takiej wysokości świat wydaje się uporządkowany i sensowny. Ja jednak wiem, że jest w nim coś więcej. Oraz mniej... Jest zorganizowany, a jednocześnie chaotyczny. Piękny, ale i dziwny.
***
Doktor Chase nie był uszczęśliwiony moją decyzją, by lecieć samolotem. Ale przecież w każdym momencie coś się może wydarzyć. Bezpieczeństwo to nie wszystko, życie nie polega jedynie na oddychaniu.
***
Miłość doprowadza ludzi do szaleństwa. Utrata miłości doprowadza ludzi do szaleństwa.
***
Miłość jest warta każdej ceny. Każdej.
uff. przebrnęliśmy przez cytaty.
Mam nadzieję, że nie zanudziły Was, a wręcz przeciwnie zachęciły do przeczytania "Ponad wszystko".
Ja bardzo serdecznie Wam ją polecam. Jest to lekka, ale nie głupia książka. Taka, która wywołuje uśmiech na twarzy.